poniedziałek, 11 marca 2019

Wywiady Johna Zieglera z Brandi Jackson i Tajem Jacksonem

źr.:  https://www.mediaite.com/tv/exclusive-interview-michael-jacksons-niece-who-dated-leaving-leaving-neverland-wade-robson-explains-why-shes-sure-hes-lying/

Napiszę w skrócie to co mówiła Brandi (w pierwszym wywiadzie) i Taj (w drugim wywiadzie).

Rozmowa z Brandi:

John Ziegler mówi, że LN to nie jest film dokumentalny. Nawet jeżeli Michael był winny, to ten film jest ekstremalnie fałszywy. Brandi powinna znaleźć się w tym filmie, bo wie bardzo dużo. Żadnych mediów to nie obchodzi, nikt nie chce z nią rozmawiać. Brandi twierdzi, że była już umówiona na wywiady z Good Morning America i z ABC, lecz obydwa zostały odwołane na kilka dni przed planowaną emisją filmu w HBO. Tłumaczenia stacji były wyjątkowo ogólnikowe i wyjaśnienia te były tak bezsensowne, że nie potrafi ich nawet powtórzyć. Brandi uważa, iż są to wymówki na 100 % niewiarygodne, tym bardziej po programie Oprah.

Brandi chodziła z Wadem od 12 roku życia - jest od niego 10 miesięcy starsza. Zaczęli uprawiać seks kiedy miała 18 lat, bo tak została wychowana - jej matka, która odeszła gdy Brandi miała 15 lat, zawsze mówiła jej, żeby poczekać z takimi sprawami do 18-tki. Robson nie miał z tym żadnego problemu i nie namawiał Brandi seksu przed 18-tką. Wtedy myślała, iż są ze sobą blisko, i że dla niego to też był pierwszy raz. Później dowiedziała się, że tak nie było. Kobieca intuicja podpowiadała jej coś zupełnie innego - Wade zachowywał się inaczej (dziwnie) i wiedziała, iż coś jest nie tak. Jest pewna, że Robson jest w 100 % heteroseksualny, nawet nie biseksualny. Jednak wtedy ich drogi zaczęły się rozchodzić. W wieku 18 lat zaczął pracować z Britney Spears i zaczął się dziwnie zachowywać, był bardziej skryty, nie mówił gdzie idzie, itd. W mediach pojawiały się plotki na temat jego i Britney, lecz on nadal się zarzekał, że to nieprawda. Pewnego razu z Brandi skontaktował się ich wspólny, bliski znajomy (który nie wiedział, że ona pytała już o to Wade'a) i powiedział "Brandi, muszę Ci o tym powiedzieć - Wade sypia z Britney, z żoną _______ (z kimś bardzo sławnym) i nawet z tą nieletnią dziewczyną ______". Brandi wiedziała, że ten znajomy jest ekstremalnie wiarygodny i nie okłamałby jej. Zadzwoniła do Robsona i skonfrontowała go z tymi informacjami. On zaczął płakać, pytał skąd o tym wie i kto jej powiedział. Nigdy nie zaprzeczył, bo wiedział, iż jest to prawda. To był definitywny koniec znajomości. Zatem ich relacje seksualne trwały rok - potem pojawiła się sprawa z Britney.

Ziegler przypomina, że Wade mówi, iż rzekome molestowanie trwało 7 lat i Michael zapewniał Robsona, iż jest to wyrażanie miłości. Brandi stwierdza, że kochała Wade'a, a Wade kochał ją, byli ze sobą bardzo blisko. Teraz uważa, że Wade jest ekstremalnie pewny siebie, narcystyczny i jeśli czegoś chce, to dąży do tego i osiąga swój cel - nic go nie powstrzyma.

Brandi nie ma żadnych wątpliwości - Michael na 100 % nie molestował Wade'a. Zna Michaela i zna Wade'a, i jego zachowanie. Wie, że Robson jest kłamcą i manipulatorem, oraz nigdy nie był molestowany. Nikt z rodziny Robsonów nie czuł się niekomfortowo o towarzystwie Michaela. Pierwsze oskarżenia o molestowanie pod adresem Michaela pojawiły się, kiedy Brandi była w 5 klasie, dlatego zapaliła jej się czerwona lampka i była bardziej świadoma pewnych rzeczy. Jednakże nie miała żadnych wątpliwości co do Michaela - był niewinny.

W 2013 r. była całkowicie zszokowana, kiedy to Robson ujawnił swoje zarzuty. Nikt się tego nie spodziewał, bo Wade przyjaźnił się z MJem. Jest na 100 % przekonana, iż zaczęło się od tej sprawy z Cirque du Soleil. Już wcześniej wiedzieli o załamaniach nerwowych Robsona - zanim opowiedział o tym w telewizji.

Po śmierci Michaela zadzwoniła do niej Joy, matka Wade'a (nie rozmawiały już od kilku lat). Joy płakała, była bardzo zasmucona z powodu odejścia MJa. Chciała spotkać się z Brandi. Ona z kolei uważała to za niewłaściwe, ale uszanowała jej propozycję. Joy chciała skontaktować się z Princem, Paris i Bigim. Czuła, iż dzieciaki powinny być z nią a nie z Katherine. Brandi była zdumiona tym poglądem i stwierdziła, że dzieci są tam gdzie powinny być, czyli ze swoją babcią. Joy próbowała ją przekonać, iż Michael nie chciał, aby dzieci przebywały w pobliżu swojej babci, co oczywiście jest totalną bzdurą. Kilka godzin później zadzwonił Wade - był wyjątkowo uroczy i miły oraz miał dziwny ton głosu. Pytał "Jak się masz? Tęsknię za tobą. Powinniśmy się kiedyś spotkać". A ona na to "Ale ja za tobą nie tęsknię. I czy ty przypadkiem nie masz żony?" Jego w tym momencie zatkało. Powiedział "Och tak, mam żonę. Powinnaś ją kiedyś poznać". Brandi od razu zorientowała się o co im chodziło - próbowali ją zmanipulować, żeby dostać się do Prince'a, Paris i Bigiego. Później dowiedziała się, iż zanim zadzwonili do niej, dzwonili do Taja. To ten typ ludzi, którzy nie zatrzymują się, bo mają cel i próbują go osiągnąć za wszelką cenę.

Ziegler mówi, że wygląda na to, iż Robsonowie byli spanikowani, bo Michael pomagał im przez tyle lat, a teraz to wszystko zniknęło. Desperacko usiłują pozostać w stałych relacjach z rodziną Jacksonów. Brandi twierdzi, iż w 100 % jest to prawda. W ogóle nie była później zaskoczona jego załamaniami nerwowymi - stracił po kolei kilka możliwości pracy, nie wiedział jak skontaktować się z Princem, Paris i Bigim. Ziegler mówi, że Wade spalił tak wiele mostów (np. Justin Timberlake, Britney Spears), nie dostał pracy, stracił Brandi zdradzając ją - czy nie myślał o tym zdradzając ją? Brandi odpowiada, iż on wtedy nie wybiegał myślami aż tak daleko. On generalnie nie zastanawia się zbyt wiele - najpierw działa, potem myśli.

Brandi nigdy nie powiedziała Michaelowi, że Wade ja zdradził, bo oni nadal się przyjaźnili, prowadzili wspólne interesy, a ona nie chciała dolewać łyżki dziegciu i nie chciała mieszać się w cudze sprawy. Teraz tego żałuje. Michael zawsze pytał się jej czy Wade dobrze ją traktuje, czy otwiera przed nią drzwi i czy odnosi się do niej z szacunkiem. Bo jeśli nie, to musi z nim zrobić porządek. Zawsze to powtarzał.

Ziegler pyta jak to możliwe, że w filmie nie ma nic o tym, że oskarżający brali "śluby" z Michaelem, lecz z drugiej strony zapoznał on Wade'a ze swoją bratanicą i to na prośbę Robsona. To dlatego, zdaniem Brandi, iż zabiłoby to z góry określoną narrację Reeda.

Ziegler zadaje pytanie - dlaczego nic nie powiedziała w 2013 r. Brandi odpowiada, że mogłaby wydzwaniać do Wade'a całe dnie, ale on się całkowicie odciął, nie chce rozmawiać a ona wie jaki jest jego motyw. Gdyby teraz miała możliwość powiedzenia mu czegoś, to powiedziałaby, iż powinien się wstydzić tego co robi.

Ziegler mówi, że jego zapewnienia w LN wydawały mu się bardzo wiarygodne, bo Wade był momentami rozemocjonowany. Pyta Brandi co powiedziałby ludziom, którzy nie znają Robsona. Ona odpowiada, iż nie mógłby po tylu latach, dysponować tyloma szczegółami, detalami, itd., przez tak długi czas, przed kamerą. Ludzie nie znający Wade'a nie wiedzą do czego on jest zdolny. W LN nie przedstawiono ani jednego dowodu - dlatego też scenariusz filmu musi być bardzo wiarygodny, szczegółowy i graficzny. Brandi twierdzi, iż znając Wade'a, widzi jak powstrzymuje się on od śmiechu (bo to co właśnie opowiada jest tak absolutnie niedorzeczne) - widziała to na własne oczy i jest tego na 100 % pewna. Np. we fragmencie filmu, kiedy opowiada jak Michael miał rzekomo lizać jego odbyt. Ludzie znający Robsona wiedzą, że w tym momencie powstrzymywał się od śmiechu.

Ziegler przytacza historię z filmu o tym jak Michael miał rzekomo dokonać penetracji analnej, w trakcie której Robson miał zacząć protestować i MJ przestał. Wade miał wtedy 14 lat i opisuje to wydarzenie jako ostatnie doświadczenie seksualne z Michaelem. Następnego dnia MJ miał zadzwonić do Wade'a i kazać mu natychmiast przyjechać do jego studia. Robson przyjechał, a MJ powiedział mu, że na bieliźnie Wade'a mogła pozostać jakaś krew i kazał mu szybko wracać do domu i pozbyć się tej krwi. Robson miał pojechać do domu, ale nie sprał tej krwi, tylko wyrzucił bieliznę do kosza. Brandi odpowiada na tę historię w ten sposób: Wade od 12 roku życia każdy weekend spędzał bardzo intensywnie - układał choreografię, pracował, itd. Jest bardzo mało prawdopodobne, aby miał czas w dowolnym momencie (kiedy życzył sobie tego Michael) rzucić wszystko i jechać do niego. Poza tym, czy Robson nie widział dzień wcześniej, iż miał zakrwawioną bieliznę? Ziegler przypomina, że w jedynym rzetelnie przeprowadzonym wywiadzie z Reedem (ten z Piersem Morganem), Dan powiedział, iż mają dowód na molestowanie - brudną bieliznę, z której Wade miał wtedy sprać krew (a przecież ją rzekomo wyrzucił). Na co Brandi odpowiedziała, że Robson nigdy nie prał swoich ubrań - zawsze robiła to jego matka. Ziegler odparł, że matka zauważyłaby to, a przecież nigdy nie znalazła niczego takiego w koszu na pranie.

Ziegler zauważa, iż interesującym jest to, że Joy na początku filmu jest taka zachwycona ich ówczesnym stylem życia, ich relacją z Michaelem, a na koniec wygląda na taką zdruzgotaną. Brandi twierdzi, że nie wydaje jej się, żeby ona wierzyła w to co mówi. To jest ten sam rodzaj aktorstwa co w przypadku Wade'a. Jego matka była bardzo zaangażowana we wszelkie przedsięwzięcia związane z jej synem, zawsze była w pobliżu i wie, że nic się nie wydarzyło. Joy Robson wierzyła kiedyś, iż Michael jest w niej zakochany (i sama była w nim zakochana), bo był taki uroczy i miły - myślała, że coś jest na rzeczy. Cały czas to powtarzała Brandi. Ziegler podziela ten pogląd i również jest zdania, że Joy nie wierzy w to co mówi, bo na początku jest zachwycona i radosna. Wiedząc co przytrafiło się jej dziecku, nie byłaby taka zadowolona opowiadając jak to poznała oprawcę własnego syna. Ziegler wspomina, że ktoś z rodziny Jacksonów natknął się pewnego razu na siostrę Wade'a, a ona udawała, iż go nie widzi, spuszczając głowę, jakby wstydziła się, że ta cała sytuacja ma miejsce.

Brandi wspomina, że oglądając kilka lat temu "The Today Show" (tam Wade się "ujawnił"), ona nie myślała, że to zajdzie aż tak daleko, i że sąd po prostu oddali pozew. Nie miała pojęcia o filmie aż do czasu premiery na Sundance. Wtedy już wiedziała, iż będzie musiała przemówić, bo oni już otrzymali swoją platformę do wygłaszania swoich oskarżeń - za sprawą stronniczego filmu.

Ziegler wspomina, że Reed mówił o "maszynie Jacksonów", czyli o propagandzie prowadzonej przez rodzinę, prosząc społeczeństwo, aby nie wierzyło w nic co mówi rodzina Michaela. Jednakże z drugiej strony media nie wspominają o tego typu maszynie działającej po stronie oskarżycieli. Dlaczego? Brandi odpowiada, że to dlatego, iż Estate i rodzina myśleli, że jest już po sprawie i nie chcieli dawać temu wszystkiemu jeszcze większej uwagi, bo przecież nie ma żadnych dowodów. Same kłamstwa. Jacksonowie są przyzwyczajeni do pozwów i uważali, że z tą sprawą nie ma w ogóle sensu walczyć, bo jest ona tak wielce niedorzeczna a oskarżenia nie są wiarygodne. Jednak Brandi odczuwa potrzebę rozmawiania na ten temat. Nie prosi ludzi o to, aby jej uwierzyli, ale jedynie o to, aby zrobili reaserch i sprawdzili fakty na temat Wade'a i na temat Michaela.

Ziegler pyta jak można wyjaśnić ludziom kwestię nocowania dzieci w Neverland. Brandi zapewnia, iż często tam przebywała i była naocznym świadkiem tych sytuacji. Były tam również dziewczynki, nie tylko chłopcy. Żeby zmusić dzieci do spania, najłatwiejszym sposobem jest ułożenie ich wszystkich w jednym łóżku i puszczenie im bajki - wtedy zasypiają szybciej. Michael sam był jak dziecko. Podczas spotkań rodzinnych były 2 stoły - jeden dla dorosłych i jeden dla dzieci i młodzieży. MJ zawsze zasiadał do stołu dla dzieci, bo nie chciał rozmawiać po raz kolejny o pracy i interesach. Dla nich to było normalne. Lecz czasy się zmieniły. Teraz jak ludzie umawiają się na oglądanie Netlixa i relaksowanie się, to ma to totalnie inne znaczenie. Za dawnych czasów, gdy mówiło się "chodźmy oglądać film", to oglądało się film i nie miały miejsca żadne dziwne rzeczy. Współczesnym ludziom trudno to zrozumieć - że dziecko i dorosły oglądają razem film i po jakimś czasie zasypiają. To wcale nie oznacza, iż dzieje się wtedy coś złego.

Ziegler twierdzi, że ludzie mówią, iż Wade zeznawał na korzyść Michaela, bo chciał pozostać w jego "drużynie", być blisko, mieć kontakty, ale przecież doskonale znał sprawę Chandlera i wiedział, że gdyby miał dowody na molestowanie, to mógłby być niewyobrażalnie bogaty i ustawiony do końca życia tak jak Jordan. Brandi odpowiada, że to właśnie dlatego Wade robi to po śmierci MJa - nie musi niczego udowadniać i patrzeć w oczy Michaelowi opowiadając te brednie. Wtedy tego nie zrobił, gdyż to wszystko jest kłamstwem, Gdyby molestowanie miało miejsce i on przedstawiłby na to dowody, mógłby otrzymać olbrzymie odszkodowanie. Ziegler na to odparł, iż byłby wtedy multimilionerem, wsadziłby swojego oprawcę za kratki i zostałby ogłoszony bohaterem przez wielu ludzi.

Brandi przypomina, iż Wade w czasie kiedy zeznawał w procesie w 2005 r. przygotowywał się do swojego ślubu i chciał urządzić ceremonię na ranczu Neverland, czyli w domu swojego "oprawcy".

Ziegler wspomina o prośbach Robsonów o bilety na uroczystości pożegnalne Michaela - to było takie upewnianie się, że rodzina Jacksonów ich nie porzuci. Jeśli naprawdę był molestowany, to ludzie byliby w stanie mu uwierzyć wyłącznie w sytuacji, kiedy powiedziałby o tym zaraz po śmierci Michaela. Po latach to już nie jest wiarygodne.

Podsumowanie Johna Zieglera: Historia Brandi całkowicie podważa historię Robsona. Wie, iż są ludzie, którzy nie uwierzą w nic co zostało tu powiedziane jedynie ze względu, że powiedziała to bratanica Michaela Jacksona. Jednakże jej słowa są bardziej wiarygodne niż słowa Wade'a. Poza tym, ona w żaden sposób nie uzyska niczego dla samej siebie w tej sytuacji. Upublicznia swoje prywatne sprawy, naraża się na ewentualne ataki i tak naprawdę to ona jest tu ofiarą. W jej przypadku najbardziej wiarygodne jest to, iż nie próbuje ona jeszcze bardziej oczernić Wade'a mówiąc np. "zadzwonił do mnie i powiedział, że pozwie mojego wujka za molestowanie, dla kasy" - dlatego jej wierzę - bo nie dodaje nic od siebie. Jej historia od samego początku aż do końca jest o wiele bardziej sensowna niż ta Robsona. W jego historii jest wiele zakrętów i zawirowań. Jej jest prosta i spójna. Brandi jest ekstremalnie wiarygodna. Oficjalnie przyznaje jej swoje błogosławieństwo, tak samo jak Oprah ręczyła i dała błogosławieństwo oskarżycielom. I wiem, że moje błogosławieństwo jest o wiele bardziej wiarygodne niż błogosławieństwo Oprah. Brandi jest na tyle rzetelna, że już po wywiadzie wysłała mi maila pisząc, iż nie wie jakim cudem, ale pomyliła się w matematyce i powiedziała, że Wade jest od niej młodszy o 10 miesięcy, a przecież jest młodszy o 7 miesięcy. Nawet na takie rzeczy zwraca uwagę. Ale to nie są wyłącznie jej słowa. Tom Mesereau (wspaniały człowiek) nie zrobiłby z Wade'a pierwszego świadka obrony w procesie karnym, jeśli miałby choćby cień wątpliwości i gdyby podejrzewał, iż Michael molestował Robsona choćby przez 1 sekundę, a co dopiero przez 7 lat. To niemożliwe. A jeżeli MJ naprawdę był tym zdegenerowanym przestępcą, jak to wszyscy mówią, to nie pozwoliłby zeznawać w procesie swojej własnej ofierze i jej rodzinie (oczywiście po stronie obrony). Poza tym, Wade miał w 2005 r. szansę zakomunikowania całemu światu, iż to się rzeczywiście wydarzyło i w dodatku zarobić na tym miliony. Historia Brandi pokazuje nam zupełnie inną perspektywę. Ziegler dobrze zna Matta Lauera (prowadzącego "The Today Show" - tam Wade po raz pierwszy opowiedział o "molestowaniu") i rozmawiał z nim o jego wywiadzie z Robsonem. Zarówno Matt, jak i jego ludzie mieli wątpliwości co do tych zarzutów - nie wiedzieli czy Wade mówi prawdę. I teraz to nabiera większego sensu niż wtedy. Nie wie czy MJ jest winny. Kiedyś myślał, że tak, ale zwątpił w to po procesie, bo dowody wówczas zaprezentowane były niemiłosiernie żałosne. Obecnie dostrzega pozostałe perspektywy. Jednakże twierdzi, iż nie o to tutaj chodzi. Chodzi o ten kłamliwy film. Mówi, że jakby tak spojrzeć na listę osób, które "bronił" wcześniej i teraz ("broniąc" MJa), to on nawet nie przepada za tymi ludźmi. Chodzi mu wyłącznie o prawdę. I apeluje, jeżeli jego odbiorcom również zależy na prawdzie, to niech rozpowszechniają te wywiady z Brandi i z Tajem gdzie się tylko da - na twitterze, facebooku, itp. W ten sposób zmusimy media do minimalnego zainteresowania historiami Brandi i Taja.

**************************************************

Wywiad z Tajem, w skrócie:

Ziegler zaznacza na początku wywiadu, że Taj znajduje się razem z nim w studiu - inaczej niż to wyglądało w przypadku Brandi, ponieważ ona nie mogła przyjechać do studia - ma normalną pracę. Ludzie myślą, iż potomkowie Jackson 5 nie muszą pracować i żyją beztrosko za pieniądze Michaela Jacksona. Taj mówi, że dokładnie takie przekonanie panuje wśród niektórych ludzi, i że każdy członek rodziny otrzymuje wypłatę za każdym razem kiedy Michael wydaje nową płytę. Taj twierdzi, iż chciałby aby tak to wyglądało, ale to w ogóle tak nie wygląda. Jacksonowie nie zobaczą też na oczy pieniędzy, jakie otrzyma Estate za tę konkretną sprawę.

Ziegler pyta dlaczego historia Brandi jest tak perfidnie ignorowana przez wszystkie media. Taj stwierdza, iż byłoby to sprzeczne z narracją Reeda. W LN występuje żona Robsona, która przecież nie była obecna w jego życiu kiedy wydarzenia te miały mieć miejsce. Brandi była wtedy istotną częścią jego życia i mogłaby opowiedzieć wiele ciekawych rzeczy. Wade zawsze lubi o sobie opowiadać, wplątując w tę opowieść inne sławne, liczące się na świecie osobistości, tak, aby sam mógł poczuć się "ważny". W filmie opowiada np. o swojej pracy dla Britney Spears, ale nie wspomina, iż miał z nią romans. Gdyby Brandi była supergwiazdą, to o niej też by wspomniał. Poza tym, historia Brandi jest tak wstrząsająca i dyskredytująca historię Wade'a, że żadne media nie chcą z nią rozmawiać.

Ziegler twierdzi, że nie istnieje żadna "maszyna Jacksonów", bo gdyby istniała, to w tym momencie Tom Mesereau pracowałby dla niej i otrzymywałby za to wynagrodzenie. Tymczasem Tom znajduje się obecnie w środku procesu, tzn. że pracuje tak jak zwykle. Nie ma nawet za bardzo możliwości skontaktowania się z nim w tej chwili. Taj zapewnia, iż gdyby istniała takowa "maszyna", to muzyka młodego pokolenia Jacksonów nie schodziłaby z list przebojów.

Ziegler mówi, iż ludzie Lauera pytali go o jego zdanie nt. Robsona, bo oni sami mieli wątpliwości co do niego. Powtórzył również po raz drugi, że Wade byłby wiarygodny gdyby "ujawnił" się zaraz po śmierci Michaela.

Taj powiedział, iż po uroczystościach pożegnalnych MJa, Joy Robson powiedziała mu, że jej największa obawa dotyczy utracenia kontaktu z rodziną Jacksonów.

Ziegler zwraca uwagę na to, iż fundacja charytatywna Robsonów, z siedzibą na Hawajach, jest wspierana finansowo przez HBO. Prawo obowiązujące na Hawajach jest takie, że fundacja nie ma obowiązku zgłaszania skąd pochodzą te pieniądze.

Ziegler zastanawia się nad tym  - dlaczego Wade twierdzi, iż był molestowany akurat do 14 roku życia, skoro wcześniej zapewnia, że Michaela nie interesowały relacje z chłopcami, którzy zaczęli już dojrzewać? Odpowiedź jest prosta: bo musiał "przeciągnąć" to "molestowanie" w czasie na tyle, żeby cała sprawa się nie przedawniła. Tym samym szkodzi własnym zeznaniom. Nie może już "przeciągnąć" więcej (niż do 14 r.ż.), gdyż nie istnieją dowody na to, że on i Michael utrzymywali w kilku następnych latach kontakt (nie ma zdjęć, itd.). Robson zajmował się już wtedy własnymi sprawami, miał nowych, sławnych znajomych.

Ziegler jest zadziwiony faktem, iż media nie mają problemu z tym, że rodzina broni MJa, lecz mają problem kiedy Jacksonowie stawiają pod znakiem zapytania wiarygodność Robsona i Safechucka. Oprah jest tu podana jako klasyczny przykład. Stwierdziła przecież "Nie wiem czy był winny, ale wierzę oskarżycielom". Zdaniem Zieglera, historia Wade'a jest mniej wiarygodna niż historia Jussie Smolletta.

Ziegler przypomina słowa Reeda o tym, że rzekomo poświecił 3 dni na każdego z oskarżających (każdego nagrywał po 3 dni). Reed zapewniał, iż w pokoju zawsze był tylko on oraz oskarżający (w trakcie nagrań). Jeśli to trwałoby 3 dni, to byłyby przecież różne ujęcia. Ta historia nie jest na tyle skomplikowana, aby trzeba było nagrywać ją 3 dni. To nie byłby już film dokumentalny, ale pełnoprawna produkcja filmowa.

Jeśli chodzi o Safechcka, to Taj uważa, że James nie spodziewał się, iż to wszystko osiągnie takie rozmiary. Wygląda jakby czuł się bardzo słabo, ale nie dlatego, że jest ofiarą wykorzystywania, tylko dlatego, iż doskonale wie, że kłamie i czuje się winny - Taj słyszał też taką opinię od osób neutralnych. Taj ma też przeczucie, że Safechuck się złamie i wycofa się ze swoich zeznań oraz przyzna, iż kłamał dla pieniędzy. Ziegler nie podziela tego poglądu.

Oczywiście obydwaj panowie rozmawiają o faktach, które są nam już bardzo dobrze znane, czyli o tym, że oskarżenia Jamesa są niemalże kopią książki Gutierreza i Safechuck nie musiał zeznawać w 2005 r., bo nie było takiej potrzeby. Mówili też o przyjęciu urodzinowym Oprah na jachcie Davida Geffena, kiedy to wszyscy oglądali przedpremierowo LN. Ziegler przypomniał również tweeta Tony'ego Safechucka z 2013 r., kuzyna Jamesa, w którym to napisał, iż James kłamie. Mówili o wsparciu Coreya Feldmana i o tym jego ostatnim ogłoszeniu, że już nie może dłużej bronić MJa. Taj i Ziegler to rozumieją, bo Corey jest częścią organizacji, która zajmuje się pomocą ofiarom molestowania i taka po prostu jest "linia partyjna" organizacji - żeby nie mieszać się w tego typu sprawy. Na Feldmana wywierana jest presja ze strony tego rodzaju środowisk. Wspominali też warunki ugody z 1993 r. stwierdzając, iż Jordan nadal bez przeszkód mógł zeznawać w sądzie. Taj zapewnia, że Janet ma wiele do powiedzenia nt. Robsona, bo dobrze go zna, ale chce jeszcze poczekać, bo nie chciałaby wywoływać jeszcze większego chaosu. Nawet teraz Taj dostaje groźby - telefoniczne i w mediach społecznościowych.

Ziegler obarcza winą za tę całą sytuację ruch MeToo, bo to właśnie on sprawił, że "ofiary" stają się bohaterami, wszyscy im wierzą i gratulują, iż są tacy odważni. Dlatego właśnie Robson i Safechuck są w tym momencie bardziej wiarygodni niż jeszcze kilka lat temu.

Ziegler pyta w jaki sposób tłumaczyć to, że Michael był dziwny, otaczał się chłopcami. Co myśleć o jego seksualności (np. o jego wątpliwej relacji z Debbie Rowe)? Taj odpowiada, iż te pogłoski krążą w mediach już ponad 30 lat, to nic nowego. Jest pewien na 100 %, że MJ nie był gejem - bardzo często rozmawiali o kobietach. Jest pewien, iż kochał Lisę Marie. To, że był ekscentryczny, nie oznacza, iż molestował dzieci. Był po prostu naiwny. Michael pytał Taja i jego braci jakie to uczucie obchodzić urodziny i mieć najlepszego przyjaciela.

Podsumowując, Ziegler stwierdził, że Brandi i Taj są wiarygodni, ponieważ nie powtarzają w kółko "nie, nie, mój wujek tego nie zrobił, on jest niewinny". Oni biorą pod uwagę także drugą stronę. Nie zakrywają oczu ani uszy na żadne argumenty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dangerous" Michaela Jacksona obchodzi 30-lecie wydania, czyli parę słów o albumie, który w popowym nurcie nie utracił tego, co typowe dla gospel*

Tłumaczenie: M.R. [* gospel – chrześcijańska muzyka sakralna, wywodząca się z kultury czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych Ameryki...