piątek, 15 lutego 2019

Brad Sundberg o Robsonie i MJ

źr.:  https://twitter.com/InStudioWithMJ/status/1096180656336338944


Mija dziesięć lat od jego odejścia, a to wszystko po prostu się nie kończy. Dla jasności: Byłem w Record One każdego dnia podczas nagrywania albumu "Dangerous", i kilka razy natknąłem się na WR.

Record One jest dosyć małym obiektem, z jedynie 2 studiami, recepcją, salonem, pokoikiem Michaela, pomieszczeniem technicznym, pomieszczeniem na mikrofony, kuchnią i kilkoma kabinami oraz kilkoma schowkami. WR zazwyczaj pozostawał w pokoiku Michaela, gdzie był telewizor i być może jakaś kolekcja filmów.

Michael kręcił się po studiach, kuchni, itd. Przebywałem w pokoiku Michaela dosyć często, i jak już wielokrotnie powtarzałem - nie miało miejsca nic co nawet w najmniejszym stopniu mogłoby wskazywać na to, że dzieje się coś "nieodpowiedniego".

A tak poza tym, posiadałem wtedy młodą rodzinę i spędzałem wiele czasu z dziećmi w moim kościele. Znam dzieci. Wiem kiedy dzieje się coś złego. Nie byłem wszędzie przez cały czas, ale odrażające jest to, iż teraz WR wplątuje Record One w swoją historię.

Także Michaela znałem dosyć dobrze. Czuł się całkowicie swobodnie w moim towarzystwie. Nie było nawet jednego momentu, żebym czuł, że on mógłby zrobić cokolwiek, co mogłoby skrzywdzić dziecko. Gdyby coś takiego miało miejsce, byłbym pierwszą osobą, która zadzwoniłaby na policję.

Nie wierzycie mi? Zapytajcie młodego pracownika, które pomogłem wsadzić do więzienia kilka lat później za krzywdzenie dzieci. To szaleństwo naprawdę musi się skończyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dangerous" Michaela Jacksona obchodzi 30-lecie wydania, czyli parę słów o albumie, który w popowym nurcie nie utracił tego, co typowe dla gospel*

Tłumaczenie: M.R. [* gospel – chrześcijańska muzyka sakralna, wywodząca się z kultury czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych Ameryki...