piątek, 29 czerwca 2018

"Let's Make HIStory" - cz. 5

Jasun Martz - keyboardzista


Nie było niespodzianką, iż piosenka Black Or White trafiła na album HIStory Begins, gdyż ten pierwszy wydany singiel z płyty Dangerous pozostaje jednym z najbardziej emblematycznych nagrań w dyskografii Michaela Jacksona. W trakcie tego wywiadu chciałem naświetlić proces produkcyjny Billa Bottrella, a Jasun Martz okazał się idealnym kandydatem do wykonania tego zadania. Nie tylko pracował dużo z Billem, lecz także zagrał na harmonijce w piosence Streetwalker podczas sesji nagraniowej do albumu Bad. Oba te utwory stanowią główne i logiczne punkty odniesienia w nawiązaniu do relacji z Królem Popu.


Po pierwsze, czy mógłbyś opowiedzieć nam w jaki sposób rozpoczęła się twoja muzyczna pasja i jak to się stało, że postanowiłeś z tego żyć?


Od kiedy byłem dzieckiem wiedziałem, że muzyka i sztuka to moja działka. Mogłem wykombinować jakikolwiek instrument i natychmiast nieźle na nim grać. Posiadałem w szczególności talent perkusyjny, także jako nastolatek zazwyczaj byłem perkusistą. Szczerze, gram dobrze na keyboardach, gitarach, dętych instrumentach drewnianych oraz na wielu innych instrumentach - nigdy nawet nie miałem żadnych lekcji muzyki. A sztuka również przyszła mi naturalnie. Przez długi czas cieszyłem się malowaniem, rysowaniem i rzeźbą. Nawiasem mówiąc, na moim dyplomie ukończenia szkoły widnieje informacja świadcząca o tym, iż zajmuję się sztuką piękną - z zawodu jestem rzeźbiarzem. Co zaskakujące, nigdy nie pobierałem lekcji muzyki na uniwersytecie. Przez większość życia zarabiałem na sztuce - muzyce i sztukach wizualnych.


Wiedza o tym, iż grałeś w Streetwalker i Black Or White pozwala mi na stworzenie pewnego połączenia pomiędzy Billem Bottrellem a tobą: czy możesz opowiedzieć nam w jakich okolicznościach się poznaliście?


Tak, Bill znakomicie wyprodukował obie te piosenki. Obaj wychowaliśmy się w La Crescenta w Kaliforni - na przedmieściach Los Angeles. Byliśmy sąsiadami i najlepszymi przyjaciółmi kiedy byliśmy małymi dziećmi, słuchaliśmy tej samej muzyki i wpływały na nas te same czynniki. W szkole średniej był w rockandrollowej kapeli, a kiedy odszedł perkusista, ja zająłem jego miejsce. Przez te wszystkie lata pozostaliśmy przyjaciółmi i pracowaliśmy razem nad wieloma projektami. Czasami on zatrudniał mnie, a czasami ja jego. Na przykład, przy mojej pierwszej symfonii o nazwie The Pillory, Bill był inżynierem, współproducentem, a nawet zagrał w orkiestrze na wiolonczeli. Kiedy, jako odnoszący ogromne sukcesy, ten sławny producent, produkował jakąś konkretną piosenkę, wzywał mnie do studia, żebym czegoś posłuchał, chciał zobaczyć czy udzielę mu jakichś sugestii. Z tego względu, iż byliśmy przyjaciółmi, wiedział, że wyrażę swoją szczerą opinię i szanował moją intuicję. To zawsze było ekscytujące słyszeć piosenkę wcześniej, zanim została wydana. Pomagałem przy kilku jego wielkich hitach od Michaela Jacksona, Sheryl Crow, a nawet przy We Built This City zespołu Starship. Uważam, że Bill Bottrell jest jednym a najbardziej kreatywnych i utalentowanych producentów muzyki na świecie. 


Jako członek nastoletniego zespołu w latach 60., co czułeś względem J5 w tamtym czasie? I co myślisz o późniejszym odejściu MJa w celu rozpoczęcia kariery solowej?


Ten nastoletni zespół od Billa Bottrella (We the People and American Zoo) to była kapela garażowa, na jaką wpływały psychodeliczne hipisowskie brzmienia, a później undergroundowe zespoły z Wielkiej Brytanii. To moja starsza siostra zapoznała mnie z Michaelem i The Jackson 5 oraz z muzyką soulową. Jako perkusista wariowałem w sekcji rytmicznej w J5. Nasza hipisowska muzyka nie brzmiała w ten sposób. W tamtym czasie MJ rozpoczął pracę na własną rękę, bardzo dobrze rozumiałem jego muzykę, więc byłem fanem. Nawet później, w latach 70., kiedy nie siedziałem w muzyce rockowej aż tak bardzo i preferowałem awangardę oraz ówczesną muzykę klasyczną, to nadal czerpałem radość z tego co robił MJ. Pamiętam jak w 1982r. siedziałem w klubie nocnym w Hollywood i zagrali Billie Jean po raz pierwszy. Wariowałem na parkiecie - a nie jest ze mnie wielki tancerz! 


Czy pamiętasz sposób, w jaki Bill Bottrell zaprezentował Ci piosenkę Streetwalker?


Jeśli dobrze sobie przypominam, Bill wezwał mnie do studia nagraniowego żebym nagrał solówkę keyboardu do Streetwalker. Pomyślałbyś, że pamiętałbym tę jakże ważną sesję nagraniową, ale nie pamiętam jej zbyt dokładnie. Bill kazał mi słuchać tej piosenki na okrągło, aż to poczuję. Przytaszczył różne keyboardy a ja grałem wszelkie brzmienia solo. Po jakichś dziesięciu podejściach nagrywania różnych solówek stwierdził, iż mają to czego potrzebowali. Domyślam się, że Michael i Bill później doszli do wniosku co się sprawdziło i zedytowali to wszystko razem.


Twoja harmonijkowa solówka w Streetwalker stanowi interesujący moment w dyskografii MJa, w której instrument ten nie jest często wykorzystywany: w jaki sposób powstał ten pomysł? Czy możesz opowiedzieć nam więcej nt. procesu dołączania tego w studiu nagraniowym?


Nie pamiętam kto to zasugerował. Ja też próbuję nagrywać harmonijkowe solówki. Zawsze noszę ze sobą harmonijkę, gdziekolwiek bym się nie udał, tak więc możliwe, iż przy dobrym szczęściu jedna z nich była w odpowiednim kluczu, ale to nie wydaje się być odpowiedzią. Bill wiedział, że gram na harmonijce i prawdopodobnie miał jakiś kreatywny pomysł na solówkę, i nakazał mi przynieść odpowiednią do piosenki. Powtarzam, ta piosenka była grana w kółko i wiele podejść zostało nagranych z wielu, wielu części solówki harmonijki. Pozwolono mi zagrać to w taki sposób w jaki czułem, że tak właśnie ma to wyglądać. W studiu naprawdę można było poczuć ten groove. Partia harmonijki jest tak niecodzienna, ale sprawdza się o wiele lepiej niż jakikolwiek keyboard. Sposobem w jaki piosenka się kończy, z Michaelem i wokalistami śpiewającymi do dźwięków harmonijki, to było siedzenie w kółku jak włóczęgi wokół ogniska, to było całkowicie improwizowane. Uwielbiam to jak w połowie mojej solówki MJ robi ten swój słynny okrzyk - myślę Wow, ta harmonijka totalnie pasuje!. Mam tę harmonijkę, której używałem na sesji do Streetwalker zamkniętą w ukryciu, z kontrolowanym klimatem, zabezpieczoną przed pożarem. Miałem oferty sprzedania jej do muzeum MJa w Japonii, ale nie ma mowy! Jest to historyczny artefakt rock and rolla, to harmonijka Hohner Pro Harp jaką mam w studiu wraz z płytą CD i krążkiem LP Bad Special Edition i Cry. To prawdopodobnie najbardziej wartościowa rzecz jaką odziedziczą moje dzieci! (śmiech)




Tak naprawdę po raz pierwszy spotkałem Michela przed sesją do Streetwalker. Bill odwoził coś z domu Michaela w Encino i tak się złożyło, że byłem razem z nim i również znalazłem się w tym domu. Bill przedstawił mnie Michaelowi i przeprowadziliśmy krótką rozmowę. Nie na temat muzyki... lecz taką grzecznościową pogawędkę. WOW. Właśnie poznałem Michaela Jacksona.


Ale nadal, nagranie nie trafiło na album Bad: czy nie było to w jakimś stopniu frustrujące, pracować z Michaelem Jacksonem i nie ujrzeć swojego dzieła pośród innych oficjalnych wydań? Czy może to nadal pozostaje takim wzbogacającym pozytywnym doświadczeniem?


Oh, to było bardzo, BARDZO rozczarowujące. To znaczy, nie tylko ja grałem ta tej piosence MJa, ale to była solówka harmonijki na jego piosence! To było WIELKIE. Każdy muzyk świata byłby z tego dumny, a teraz, jak nie trafiła na album, nikt nie dowiedziałby się, iż nagrywałem z MJem. To byłaby historia jaką opowiadałbym moim wnukom a one by się śmiały i mówiły: Stary dziadek Jasun znowu opowiada swoją zwariowaną historię o nagrywaniu z Michaelem Jacksonem. Słyszałem, że Michael KOCHAŁ tę piosenkę i chciał, żeby znalazła się na albumie, ale to Quincy był tym, który zadecydował i nie włączył jej do listy. Powiedzmy, że nie byłem zadowolony z decyzji Quincy'ego! (śmiech)


Jakie były Twoje odczucia kiedy Streetwalker wydano na edycji albumu Bad w 2001r.? Jakieś piętnaście lat później; czy to wydanie Cię poruszyło?


Cóż, wydaje mi się, że ta piosenka została po raz pierwszy wydana na stronie B singla Cry a następnie jako bonus do wydań Bad. Kiedy usłyszałem, iż w końcu zostanie wydana byłem bardzo, BARDZO szczęśliwy. Wiem, że w tym przypadku jestem stronniczy, ale dla mnie jest to jedna z najlepszych piosenek MJa. Bill Botrell wykonał fantastyczną robotę produkując ją. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem tę piosenkę na Youtube byłem przeszczęśliwy, że ma ona sto tysięcy wyświetleń: Człowieku, to jest olbrzymia liczba ludzi słuchających dźwięków mojej harmonijki!


Wezwano Cię ponownie do wzięcia udziału w pracy przy albumie Dangerous: z Billem Botrellem jako jednym z głównych producentów, czy byłeś zadowolony przewidując, iż Twoje dzieła mogłyby zostać unieśmiertelnione na oficjalnym wydaniu czy była to po prostu kolejna studyjna sesja?


Dla muzyka możliwość grania z MJem jest życiową szansą. Przeczytałem na Wikipedii, że pięć z solowych albumów Michaela - Off The Wall, Thriller, Bad, Dangerous i HIStory znajduje się wśród najlepiej sprzedających się albumów wszechczasów a ja znajduję się na trzech z tych pięciu. Niesamowite. Miałem szczęście i możliwość pracować nad ponad 50 albumami, jednak to, że nagrywałem z Michaelem Jacksonem jest czymś co chciałbym mieć wypisane na nagrobku!


Czy możesz opowiedzieć nam o pracy w studiu nad piosenką Black Or White, od momentu kiedy została Ci ona zaprezentowana, aż do nagrywania końcowej wersji?


Michael i Bill nadal ją pisali w czasie kiedy wezwano mnie do studia w celu jej wysłuchania. Od początku ją pokochałem, gdyż nie brzmiało to tak jak cokolwiek innego co wcześniej słyszałem od MJa. To nadal były tylko próbne wokale Michaela - napisał refren, ale jeszcze nie wszystkie słowa piosenki. Pamiętam sugestię, że MJ powinien śpiewać refren Black Or White w kółko aż do końca trwania piosenki. Nie wykorzystali mojego pomysłu, lecz do dzisiaj uważam, iż byłoby to świetne outro.

Ponownie wezwano nie do studia w celu pracowania nad piosenką wiele miesięcy później - żeby dodać pewne partie keyboardu. Wtedy znałem tę piosenkę bardzo dobrze, ale nadal słuchałem jej w kółko... Bill miał nadzieję, iż moja gra doda tej piosence pazura, tak więc wcześniej nagrał jakieś bliżej nieokreślone akordy gitary i keyboardu. Nie czytam nut, także nie było tam żadnych muzycznych wykresów. Gram ze słuchu. Dzisiaj, kiedy słyszę Black Or White w radiu, uśmiecham się, ponieważ część tej niesamowitej grającej gitary to tak naprawdę ja uderzający w klawisze keyboardu. Botrell stwierdził, iż wprowadziłem bezpośredniość i rock&rollowy ogień do nagrań Michaela Jacksona. (Sound on Sound, sierpień 2004r.) i to czyni mnie BARDZO szczęśliwym mając świadomość, iż miałem jakiś wkład w karierę MJa.

W rzeczywistości znowu byłem w studio z powodu tej piosenki. Chodziło o teledysk Johna Landisa do Black Or White. Piosenka z teledysku różni się wykonaniem, zatem poproszono mnie o dogranie wszelkich partii perkusji i keyboardu. Nie pamiętam szczegółów, ale wydaje mi się, że skończyliśmy nagrywać w dniu premiery teledysku! Skończyliśmy nagrywanie, kurier chwycił taśmę, pognał do Landisa a on w gorączce dodawał to do tego mistrzowskiego filmu na wieczorną telewizyjną premierę dla milionów ludzi.


Nagranie to niesie bardzo mocne przesłanie łącząc muzykę rockową i rap w celu jego podkreślenia. Pomijając aspekty techniczne, czy brzmienie piosenki jakkolwiek skłania muzyka do wyrażania siebie poprzez muzykę?


Cóż, MJ wiedział czego chce korzystając z usług Billa Botrella w roli producenta piosenki. Bill był muzykiem rockowym a Michaela bardzo to interesowało. Głównym, chociaż subtelnym, instrumentem piosenki jest gitara akustyczna. Jest to BARDZO niecodzienne. Quincy nigdy by tego nie zrobił. Jednakże dla Billa miało to sens, ponieważ jak wspomniałem wcześniej, Bill był muzykiem rockowym - hipisem - a gitara akustyczna była integralna z tą scenerią oraz stanowiła główny instrument Billa. Ten czarno-biały hymn był szczególnie istotny w trakcie naszego nagrywania. Wszyscy wiedzieliśmy, iż zdecydowanie jest to utwór zarówno w sensie muzycznym, jak i historycznym. Jako biały muzyk dostrzegałem potęgę tego utworu. Kiedy otrzymałem pierwszy czek za Black Or White, nie zrealizowałem go. Tak bardzo byłem zaszczycony tym, że grałem z MJem w tej piosence, że oprawiłem ten czek w ramki.


W przeciwieństwie do Streetwalker, Black Or White trafiła na album i stała się jednym z największych hitów MJa, a zarówno singiel jak i teledysk zyskały ogromną aklamację: czy to przyczyniło się do tego, iż poczułeś się bardziej dopieszczony?


Tak jak powiedziałem, chcę aby na moim nagrobku zostało napisane: Tu spoczywa Jasun Martz - keyboardzista Michaela Jacksona. A jeśli zostanie jeszcze miejsce na kamieniu, mogą dodać który zagrał także zabójczą solówkę na harmonijce w "Streetwalker".


Album Dangerous często bywa mylnie posądzany o bycie krążkiem w stylistyce New Jack Swing wyprodukowanym przez Teddy'ego Riley'a: czy nie uważasz, iż wpływy rocka, za sprawą wkładu Billa Botrella, także powinny być podkreślane celem pochwały różnorodności muzycznej tego albumu?


Cóż, myślę, iż Bill Botrell nigdy nie otrzymuje wystarczająco dużo uznania. Wiem, że to moja osobista opinia (bazująca na moim muzycznym zapleczu i guście), lecz z mojej perspektywy produkcja Billa jest najbardziej kreatywnym dziełem jakie Michael kiedykolwiek stworzył.


Wszechstronność Billa Botrella, zarówno miksowanie jak i produkcja, ale także jego gra na instrumentach, również zasługuje na uznanie: nawiązując do Twojego doświadczenia z piosenką "Black Or White", czy możesz podzielić się swoją opinią na temat tego poglądu?


Bill jest zarówno wybitnym muzykiem jak i producentem. MJ wiedział o tym i dlatego właśnie dogadywali się we wspólnej pracy tak dobrze i razem stworzyli fantastyczną muzykę.


W książeczkach dołączonych do albumów Dangerous i HIStory jesteś wspomniany jako Jason (przez "o") Martz: czy był to błąd czy może Twój wybór?


Po narodzinach nadano mi imię Jason, ale w czasach hipisowskich zmieniłem je na Jasun. Ta niezgodność była literówką, z powodu której nie byłem zadowolony. Jednak obiecano mi, iż naprawią to w późniejszych wydaniach, więc ucieszyłem się, że to zrobią i będzie napisane Jasun Martz.


Jakie wspomnienia zachowałeś na temat Michaela Jacksona, na polu muzycznym, jak i personalnym?


Większość muzyki jaką komponuję i tworzę jest bardzo dysonansowa i awangardowa - docenia ją jedynie garstka ludzi. Ta muzyka stworzona przez MJa, dotykająca miliony ludzi, jest nadzwyczajna. Jak szczęśliwie się złożyło, że urodziłem się w czasach kiedy on tworzył swoją muzykę. Nie mówiąc już o tym, iż znalazłem się we właściwym miejscu i we właściwym czasie, i byłem w stanie pracować z nim nad kilkoma albumami. Wow.  W rzeczy samej, wow.




Cofając się w czasie, wydanie singla Black Or White reprezentowało nową erę lat 90., bez Quincy'ego Jonesa u boku MJa. Zatem nie jest irracjonalnym to, iż wywiad odbija się echem związanym z piosenką Streetwalker, która była pierwszą oznaką narastającej emancypacji Króla Popu w stosunku do jego odnoszącego sukcesy producenta z lat 80. Dlatego właśnie chciałem, aby Jasun Martz dołączył do mojego projektu: człowiek ten odbywa podróż poprzez brodzenie w różnych kierunkach muzycznego i artystycznego świata jaki po raz kolejny ukazuje uniwersalność i bogactwo osobistego świata muzycznego Michaela Jacksona. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dangerous" Michaela Jacksona obchodzi 30-lecie wydania, czyli parę słów o albumie, który w popowym nurcie nie utracił tego, co typowe dla gospel*

Tłumaczenie: M.R. [* gospel – chrześcijańska muzyka sakralna, wywodząca się z kultury czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych Ameryki...