piątek, 12 kwietnia 2019

Lucy Lester i jej wspomnienia o Michaelu Jacksonie (czyli o jej ojcu chrzestnym)

źr.: https://www.mjvibe.com/lucy-lester-and-her-memories-of-michael-jackson/


Lucy Lester, córka Marka Lestera, udzieliła ekskluzywnego wywiadu dla "GloucestershireLive", w którym wspomina chwile spędzone z Królem Popu i wyjawia co myśli na temat "dokumentu" "Leaving Neverland".

Lucy jest córką chrzestną Michaela Jacksona i spędzała wiele czasu z rodziną Michaela, a jego trójkę dzieci nazywa nawet "kuzynami".

W tym wywiadzie na wyłączność wspomina Michaela Jacksona jako uroczego, rodzinnego człowieka.

"Tata poznał Michaela, kiedy miał 18 lat, na długo przed tym zanim w ogóle się urodziłam, dlatego dla mnie to zawsze było dosyć normalne. Dopiero teraz, patrząc na to wstecz, można odnieść wrażenie, że brzmi to trochę surrealistycznie, tak jakbyś opisywał życie kogoś innego, a nie własne. Ale wtedy to było normalne."

Lucy spotkała się z Michaelem twarzą w twarz po raz pierwszy w wieku 12 lat w Las Vegas, przy okazji ceremonii związanej z tymi dwoma rodzinami, kiedy to Michael został jej ojcem chrzestnym, a Mark ojcem chrzestnym Prince'a, Paris i Blanketa.

"Przylecieliśmy na ceremonię, ale co pamiętam najlepiej to to, iż było właśnie Halloween, czyli coś bardzo dużego w Ameryce, i poszliśmy razem z Michaelem i dzieciakami zbierać słodycze. Pamiętam jak dzieci przechodzące obok wraz ze swoimi rodzicami mówiły 'Zobacz, to Michael Jackson', a ktoś odpowiadał 'Nie bądź śmieszny, to ktoś przebrany za niego na Halloween.' To było takie zabawne, bo nikt nie wierzył, że to naprawdę on."


W 2005 r. obydwie rodziny spędziły wspólnie w Bahrajnie Boże Narodzenie, co Lucy wspomina następująco:

"Pamiętam jak przyjechał po nas samochód i zabrał nas tam. To było jedynie 10 minut drogi, ale odległość do posiadłości wynosiła jakąś milę i były tam te wszystkie ogrody różane i wodne obiekty. To było niesamowite. Kiedy weszliśmy do środka, to było ogromne. Ściany miały jakieś 15 metrów wysokości, a choinka sięgała prawie do samego końca. Była ogromna. Nigdy nie widziałam takiego dużego drzewa, a w Wigilię podjechała ciężarówka Toys 'R Us wypełniona prezentami. To było jak w filmie i wyglądało wtedy tak magicznie. Kiedy wracaliśmy pod koniec przerwy świątecznej, było tak wiele rzeczy, że ja i mój tata musieliśmy kupić dodatkowe torby, żeby to wszystko spakować. To było niebywałe. Tego było tak dużo, iż nie byliśmy w stanie zabrać tego wszystkiego i połowę prezentów musieliśmy odesłać z powrotem do Cheltenham. Pamiętam mojego tatę patrzącego na duży nadmuchiwany zamek i mówiącego 'to w życiu nie zmieści się w naszym ogrodzie w Cheltenham.'"

Michael później często odwiedzał Wielką Brytanię i zawsze prosił o możliwość odwiedzenia Lesterów.

"Oczywiście, gdybyśmy wyszli, byłaby tam ochrona i hordy ludzi robiących zdjęcia, ale dlatego, iż siedzieliśmy w środku, było to po prostu spotkanie dwóch rodzin. Mój tata i Michael gawędzili, a my bawiliśmy się z dziećmi. Zamawialiśmy pizzę, frytki i lody, gadaliśmy, oglądaliśmy telewizję i filmy. Dorastaliśmy razem i spędzaliśmy razem tak wiele czasu, że zaczęliśmy nazywać siebie nawzajem kuzynami. Był taki dzień, że bardzo, bardzo nam się nudziło i Michael uzgodnił z ochroną, iż ja, Prince i Paris wybierzemy się do kina. Nikt nie wiedział jak te dzieci wyglądają, ponieważ zazwyczaj nosiły maski, kiedy gdzieś wychodziły, lecz tym razem Michael powiedział, że nie muszą tego robić i pojechaliśmy obejrzeć 'Pioruna' w 3D."

Zapytana o dzieci Michaela, Lucy odpowiedziała:

"To był ten typ dzieciaków, z jakimi chciałbyś się zaprzyjaźnić. Blanket był malutki, kiedy się poznaliśmy. Paris była cicha i naprawdę, naprawdę urocza. Pamiętam, że kupiliśmy jej ten naszyjnik z wisiorkiem z niebieskim oczkiem na jej urodziny, a może na prezent bożonarodzeniowy. Bardzo jej się spodobał i chciała, żebyśmy jej go założyli. Powiedziała, iż był to jej ulubiony prezent, jaki kiedykolwiek dostała, co było doprawdy ujmujące, bo prawdopodobnie mogła dostać cokolwiek zechciała."

W 2007 r. rodzina udała się na przyjęcie urodzinowe Prince'a i jak zazwyczaj Mark powiedział Michaelowi "musisz wybrać się do nas, do Cheltenham" i Michael tak właśnie uczynił!

"Schowali się w samochodzie ochrony i przemknęli do domu. Ukrywaliśmy ten fakt, lecz ludzie zaczęli gromadzić się na zewnątrz niemalże natychmiast. Ludzie wiedzieli kim był mój tata, zatem kiedy samochód z zaciemnionymi szybami zaparkował na ulicy, chcieli wiedzieć czy to był on. Tata zapytał wszystkich co chcą zjeść, a Michael odparł, że on chciałby zjeść rybę z frytkami. Usiedliśmy wszyscy razem do stołu jedząc rybę z frytkami oraz puree z groszku. Michael stwierdził, że bardzo mu to posmakowało."

Wspomniała również czasy procesu i stwierdziła, iż cierpi, kiedy ludzie atakują Michaela i pamięta go jako kochającego ojca, który robi zwyczajne rzeczy takie jak jedzenie popcornu podczas oglądania filmu albo oferuje jej kawałek gumy do życia (Hubby Bubby) w trakcie ich wspólnej podróży samochodem.

"Sprawił, że stał się tą wielką postacią, ale może to taka postać sceniczna i ludzie poza sceną są inni. Jak tylko nas zobaczył, wyściskał nas i zaczął rozmawiać o zwykłych rzeczach, takich jak np. jak nam idzie w szkole. Bardzo twardo stąpał po ziemi i po prostu mówił o rodzinie i o sprawach życia codziennego. To dziwne, bo media sprawiły, że jest on odbierany jako dziwak i ekscentryk, ale dla mnie był po prostu przyjacielem rodziny. Przyjacielem mojego taty."

Nawiązując do fanów nieustannie otaczających Króla Popu, Lucy wspomina:

"Zwykł mawiać, iż jego fani wiedzą gdzie się pojawi, nawet zanim on sam o tym wie", stwierdziła. "Pewnego razu, poszliśmy zobaczyć Billy'ego Elliotta i musieliśmy przejechać obok, jak się wydawało, tysięcy krzyczących fanów. To było dosyć straszne, ale Michael się śmiał. Uchylił trochę okno i krzyknął do kogoś "Twój baner bardzo mi się podoba, chciałbym go dostać". Fani uważali to za cudowne, a my musieliśmy pomóc mu wciągnąć ten baner do samochodu. Jakże zabawny był to widok. Wydaje mi się, iż on był trochę dziecięcy - dlatego, że był taki podekscytowany."

Lucy rozmawiała z Michaelem po raz ostatni, kiedy ten był w trakcie prób do koncertów "This Is It", które miały odbyć się w O2 w Londynie.

"Po raz ostatni rozmawiałam z nim trzy dni przed jego odejściem. Miał próby w Ameryce i często rozmawiał przez telefon z moim tatą. Tak się złożyło, że akurat byłam w pobliżu mojego taty i on jak zwykle zapytał czy mógłby mnie prosić do telefonu i powiedzieć "cześć". Pytał się co słychać i co teraz porabiam. Mówiłam mu, że nie jestem pewna co będę robić w moje 18-te urodziny, a on stwierdził, iż mógłby zarezerwować kilka miejsc dla mnie i dla moich przyjaciół na jednym z jego koncertów, a później moglibyśmy przyjść na backstage. Plan był taki, iż on zamierzał wynająć dom w takiej odległości od stadionu, aby mógł tam dojechać w jakieś pół godziny i miał mieć tam również domek dla gości, tak więc nasza rodzina mogłaby się tam zatrzymać."

Niestety, Michael odszedł przed urodzinami Lucy:

"Odszedł 25 czerwca, a moje urodziny były 15 lipca. Wyszłam z paroma przyjaciółmi i oczywiście wiele klubów grało w hołdzie jego piosenki. Zaczęli grać jedną z jego piosenek, chyba "You Are Not Alone", a ja doznałam kompletnego i skrajnego załamania w tym klubie. Do tego momentu nie płakałam, ale wtedy wyszłam stamtąd zalana łzami. Nie wiem czy to dlatego, że w końcu wróciłam do domu i słuchanie jego muzyki sprawiło, iż pomyślałam, że nigdy więcej go nie zobaczę, po prostu się załamałam."

Lucy mówiła także o nowych oskarżeniach z filmu "Leaving Neverland" i kwestionowała niektóre dowody twierdząc, iż jest to niesprawiedliwe, gdyż Michael nie może się już sam bronić.

"Na sto procent nie widziałam nigdy niczego co mogłoby nawet zasugerować o jego winie, nigdy nie miałam najmniejszego przeczucia, nigdy nie widziałam ani nie słyszałam niczego co sprawiłoby, iż poczułabym się niekomfortowo. Nie wierzę, że to zrobił i są też inne czynniki, które przemawiają za to tym, iż chodzi o zarabianie pieniędzy przez jego oskarżycieli. Konieczność słuchania ludzi mówiących o nim te rzeczy, pomimo tego, że go znali, jest prawdopodobnie najtrudniejszym wyzwaniem w tym wszystkim. Mogę opowiadać o swoich osobistych doświadczeniach i wszystko co mogę powiedzieć to to, iż nigdy nie pomyślałam, że może tam się dziać coś niestosownego. Michael był uroczym, rodzinnym człowiekiem. Z tym nie będę się spierać. Nie o to chodzi. Lecz nie istnieje nic co mogłoby sprawić, że poczułabym, iż ewentualnie mogłaby to być prawda. Ta osoba opisana w gazetach, która rzekomo dopuściła się takich czynów tak bardzo różni się od Michaela, którego znałam. Wszystko co mogę powiedzieć to to, że spędziłam z nim wiele godzin i nie dostrzegłam niczego co sugerowałoby coś takiego."

***********************************************************

Cały wywiad z Lucy Lester: https://www.gloucestershirelive.co.uk/news/celebs-tv/michael-jackson-interview-scandal-latest-2742625

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dangerous" Michaela Jacksona obchodzi 30-lecie wydania, czyli parę słów o albumie, który w popowym nurcie nie utracił tego, co typowe dla gospel*

Tłumaczenie: M.R. [* gospel – chrześcijańska muzyka sakralna, wywodząca się z kultury czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych Ameryki...